Miasto Otavalo: między rozumem a magią

Miasto Otavalo: między rozumem a magią
Miasto Otavalo: między rozumem a magią
Anonim

Rimarishpa, Rimarishpa Kausanchik (Rozmowa, rozmowa żyjemy)

Ukryty pomiędzy żyzną andyjską nostalgią, przeoczoną przez wulkany, Imbaburę i Cotacachi, kolorowe tkaniny miasta Otavalo.

Image

Sprzedawczyni Otavalo w dzień targowy Dzięki uprzejmości autora

Budząc się przed wschodem słońca, Julio wychodzi do pracy nad mingą, którą rada miejska zleciła naprawie drogi prowadzącej do miasta. Wkrótce przejeżdżają samochody. Z motyką w ręku pracuje przez następną godzinę. Gdy słońce wschodzi na wschodzie, myśli, że najlepsze miejsca na rynku zostały już prawdopodobnie zajęte.

Wraca do domu i karmi kurczaka ziarnami kukurydzy, a jego żona Maria gotuje ziemniaczane tortille dla trojga dzieci. Jego dwoje najstarszych dzieci wyjeżdża do szkoły, a jego żona przywiązuje dwulatka w zielony prześcieradło na plecach. Dobrze komponuje się z jej niebieskim anaco, haftowaną bluzką, złotym naszyjnikiem i pojedynczym czarnym warkoczem opadającym na plecy. Nosi espadryle, białe spodnie, niebieskie ponczo, czapkę na włosach i podobny czarny warkocz.

Julio korzysta z transportu publicznego, małego autobusu, który spokojnie jeździ po górach, czasami wyłączając silnik w celu oszczędzania gazu, co stanowi zagrożenie dla pasażerów. Po godzinie przybywa do magazynu, gdzie trzyma tekstylia. Pakuje je do torby dwa razy większej i kieruje się na stulecie Plaza de los Ponchos, największego lokalnego rynku outdoorowego w Ameryce Południowej, którego obecny projekt wykonał holenderski artysta Rikkert Wijk w 1971 roku. W środku zauważa znajomy szereg swetrów i skarpet z alpaki ze zwierzęcymi i symetrycznymi wzorami, wełniane spodnie każdego niepojętego koloru, obrazy i gobeliny przedstawiające trójkątne poncza i czapki noszone przez anonimowe postacie, biżuterię i rękodzieło, andyjskie charango i quenę imitującą dźwięk wiatru. Niektóre są wykonane ręcznie, a inne są tańszymi imitacjami ludowych akcesoriów i motywów.

Widok ulicy w Plaza de los Ponchos Dzięki uprzejmości autora

Przy otwartym stoisku przybywają pierwsi amerykańscy turyści. To targowanie się stanie się wielojęzycznym doświadczeniem. Amerykanie będą mówić po hiszpańsku, na który Otavalo odpowie płynniej po angielsku. Dialog będzie kontynuowany w obu językach. Porozumienie jest bliskie zawarcia, ale potem Julio zwraca się do Marii i pyta w Quichua, co myśli o cenie. Amerykańscy turyści muszą czekać na porozumienie, jeśli Maria nie zatwierdzi, nastąpi więcej targowania. Amerykański turysta mógł przepłacić, kto wie, ale odejdzie z uczuciem, że nie kupił tylko tkaniny, ale całe doświadczenie folklorystyczne.

Historia Otavalo to zbieg wydarzeń historycznych. Ich los jest podobny do losu Indian w Ameryce Łacińskiej, którzy starają się utrzymać i odzyskać własną kulturę od czasu ekspansji Inków na północną Amerykę Południową. Metoda podboju Inków polegała na przenoszeniu i rozdrabnianiu podbitych ludzi, aby zapobiec zorganizowanym powstaniom. Niemniej jednak byli pod wrażeniem techniki wytwarzania tekstyliów w Otavalo i wystawiali je dla członków rodziny królewskiej. Później, w epoce hiszpańskiego kolonializmu, Otavalo stało się obraje produkujące tkaniny. Pomimo poddania się zagranicznym rządom udało im się utrzymać jedność społeczności i odtworzyć swoją tożsamość wokół produkcji tekstyliów.

Koce alpaki w Otavalo Dzięki uprzejmości autora

Ustanowienie niepodległości w 1821 r. Tylko przyspieszyło transformację. Mieszanka sił zewnętrznych i agencji krajowej ciągle zmieniała tożsamość i sposób życia Otavalo. Wraz z rewolucją przemysłową Wielka Brytania stworzyła monopol na handel wełną i bawełną i produkowała tanio. Ten monopol trwał do pierwszej wojny światowej, kiedy brytyjski eksport został zablokowany przez niemieckie U-Booty. Zachęciło to do dalszego rozwoju lokalnego przemysłu tekstylnego, ale było to również możliwe dzięki Amerykańskiemu Korpusowi Pokoju, który zachęcał do produkcji tekstyliów w latach 60. i sponsorowanej przez ONZ misji, w ramach której holenderski artysta Jan Schroeder uczył łączenia gobelinów ze społecznościami w górach w 1954 r. Wreszcie budynek panamerykańskiej autostrady umieścił Otavalo na mapie.

Pytanie brzmi zatem, jak oryginalne są produkty i kultura Otavalo? W dzisiejszych czasach mieszkańcy Otavalos mogą być kupcami lub rolnikami, bogaci lub biedni, być może nigdy nie opuścili miasta ani nie podróżowali po całym świecie. Niemniej jednak ich ciągłe rytualne istnienie, gdziekolwiek są na świecie, utrwaliło swoją tożsamość gdzieś pomiędzy magią a rozumem. Oprócz materialnych symboli tożsamości i ich języka, obejmują zarówno katolicyzm, jak i tradycyjne legendy, świętując Boże Narodzenie i Inti Raymi jako wydarzenia społeczne. Te tradycje biesiadowania i tańca stają się przestrzenią dialogu, w której dyskutuje się i krytykuje tożsamość Otavalo. Pomimo różnic i nierówności, podejmując taki dialog, rozwijają więzi przynależności.

Spodnie, swetry i gobeliny Dzięki uprzejmości autora

Jedna tradycyjna legenda mówi o suszy, która nawiedziła ten region. Starsi żądali, aby młoda i piękna dziewica została złożona w ofierze bogu wulkanu. Wybrano Ninę Paccha, ale jej kochanek Guatalqui wolał z nią uciec. Byli prześladowani i podczas biegu Taita Imbabura zamieniła kobietę w jezioro, a Guatalqui w drzewo lechero, podczas gdy z nieba zaczęły spadać krople, oznaczając koniec suszy.

W światopoglądzie Otavalo ta historia jest równie realna jak gospodarka rynkowa, w której żyją. Jest to dowód na ciągłe negocjacje między pamięcią ustną a bezpośrednim otoczeniem materialnym; negocjacje, które wkroczyły w nowy etap w erze informacji oraz napięcia między tradycją a westernizacją. Celem jest przynależność do społeczności, czerpiąc poczucie indywidualności, pozostając przy Otavaleno.