Inside The Liberties, najciekawsze sąsiedztwo Dublina

Inside The Liberties, najciekawsze sąsiedztwo Dublina
Inside The Liberties, najciekawsze sąsiedztwo Dublina
Anonim

Dzięki charakterystycznemu charakterowi i niezależnemu duchowi dzielnica Dublina The Liberties mocno utrzymała swoją indywidualność przez wieki zmian kulturowych. Aby dowiedzieć się, co sprawia, że ​​ta tętniąca życiem okolica jest tak wyjątkowa, Culture Trip trafiło prosto do źródła: ludzi, którzy tu mieszkają i pracują.

Z przyjazną żółtą witryną sklepową, zabytkowymi krzesłami do czytania i używanymi tomami ułożonymi niepewnie na półkach od podłogi do sufitu, Marrowbone Books czuje się, jakby od jakiegoś czasu była częścią stuletniej dublińskiej ulicy The Coombe. W rzeczywistości jest to jedna z wielu nowych firm, które przybyły w obszarze znanym jako Wolności w ciągu ostatniej dekady.

Image
Image

„Mieszkamy tu od prawie 10 lat, więc wydawało się, że to naturalne miejsce na rozpoczęcie naszej księgarni”, wyjaśnia Lily Power, współwłaścicielka sklepu, który został otwarty w 2017 roku. Jej ulubioną rzeczą w tej lokalizacji jest historia. „Prowadząc sklep w The Coombe, często słyszymy wspomnienia innych ludzi o okolicy. Starsi ludzie często przychodzą, aby opowiedzieć nam historie o tym i różnych firmach, które były tu przez lata; uwielbiamy słyszeć te historie. ”

A Wolności zdecydowanie nie są opowiadaniami. Wyrosła z XII-wiecznego przedmieścia Viking Dublin, jest to jedna z najstarszych dzielnic stolicy. Oficjalnie został uznany za „wolność” po inwazji anglo-normańskiej; oznaczało to, że był uważany za część miasta, ale pozwolono mu zachować własną strukturę samorządu lokalnego. W tym czasie obszar leżał poza średniowiecznymi murami miasta.

Ściany te już dawno minęły, ale pod wieloma względami Wolności pozostają własnym bytem w szerszym Dublinie, z własną odrębną atmosferą. Po rozmowie z szerokim gronem mieszkańców historyk Maurice Curtis, autor The Liberties (2013), doszedł do wniosku, że tym, co nadaje tej dzielnicy wyjątkową „aurę, magię i tajemnicę”, są ludzie, którzy tu mieszkają. Fink, jeden z najbardziej płodnych artystów ulicznych w sąsiedztwie, odzwierciedla ten sentyment. „To osobowość Wolności, która przyciągnęła mnie do malowania tutaj około 15 lat temu. To naprawdę serce i dusza Dublina. ”

Przez całą swoją historię i serce The Liberties nie miało łatwo. Choć od wieków był on przemysłowym kręgosłupem Dublina, dotknął go także niszczycielski ubóstwo, a mniej niż 10 lat temu miejsca takie jak Thomas Street - główna arteria komunikacyjna - zostały zaniedbane i zaniedbane po pęknięciu bańki na rynku nieruchomości. Leonard Fagan, który prowadzi sklep komunalny Jas Fagana (po raz pierwszy otwarty przez jego ojca w 1971 r.), Zobaczył zmiany z ostatnich kilkudziesięciu lat z pierwszej ręki i uważa, że ​​Thomas Street wciąż nie wyzdrowiał z boomu i upadku celtyckiego tygrysa. „Było to bardzo negatywne z detalicznego punktu widzenia; wiele sklepów i handlarzy ulicznych poszło. Spacerują teraz głównie turyści idący do sklepu Guinness Hop Store i gorzelni whisky. ”

Image

Mimo to nowe niezależne firmy pojawiają się w całym The Liberties. Kilka z najlepszych kawiarni w mieście - The Fumbally, Legit Coffee Co., Two Pups Coffee - powstało tutaj w ciągu ostatnich 10 lat, omijając drogie astronomicznie centrum miasta, aby skorzystać ze stosunkowo niedrogiej powierzchni do wynajęcia.

Przyciągały ich jednak nie tylko ceny; przyciągnęła ich również historia regionu jako przystań dla małych firm i początkujących przedsiębiorców, od francuskich tkaczy jedwabiu Hugenotów z końca XVI wieku po ambitne destylarnie whisky z XVIII i XIX wieku. Wolności zawsze otwierały ramiona dla tych, którzy mają marzenie i gotowość do pracy na tyle, aby je zrealizować - jak Arthur Guinness, który podpisał umowę na dzierżawę 9 000 lat na nieczynny browar w St James's Gate w noc sylwestrową w 1759 roku. Wyczuwalne jest poczucie przynależności i społeczności wśród niezależnych handlowców, niezależnie od tego, czy jesteś lokalny, czy nie, co sprawia, że ​​zakładanie własnej działalności jest nieco mniej zniechęcające.

John Mahon, który na początku 2018 r. Otworzył bar Lucky's, kawiarnię i pizzerię na Meath Street z dwoma przyjaciółmi, jest jedną osobą, która rzuciła się w oczy. „Obszar ten wydziela charakter”, mówi Mahon. „Centrum miasta staje się coraz bardziej zhomogenizowane, nasycone i, szczerze mówiąc, nudne, więc miło jest być na obrzeżach rzeczy, w których wszystko jest nieco bardziej interesujące”.

Mahon cieszy się, że przynosi nowe interesy do swojej nowej dzielnicy, ale także cieszy się, że zachował swój urok. „Nastąpił ogromny napływ ludzi do tego obszaru i to będzie kontynuowane, ale jego pierwotny charakter jest nadal bardzo nienaruszony. Stary i nowy aspekt prowadzi do wspaniałych chwil - nierzadko widuje się konia przywiązanego do latarni, gdy jego właściciel jest w kawiarni i chwyta płaską biel. ”

Nadal jednak martwi się o przyszłość Wolności. „Obszar ten przechodzi obecnie wiele zmian, prawdopodobnie bardziej niż gdziekolwiek indziej w mieście, ale jest to dziwna mieszanka nadmiernego i słabego rozwoju. Budują nowe hotele i zakwaterowanie dla studentów, ale bardzo potrzebuje niedrogich domów. I ponownie otwórz rynek Iveagh, na miłość boską! ”

Odnosi się on do krytego rynku z epoki edwardiańskiej przy Francis Street, który został zamknięty w latach 90. i od tego czasu jest wynajmowany w oczekiwaniu na remont przez dewelopera z Dublina Martina Keane'a. Z dużym nowym centrum miejskim zaplanowanym na St James's Gate przez międzynarodowy koncern alkoholowy Diageo i po tym, jak bardzo lubiany miesięcznik Dublin Flea Market stracił lokal w Newmarket, z którego korzystał przez 10 lat, kiedy właściciele budynku postanowili rozwinąć teren, wielu jest zaniepokojonych że małe firmy i miejscowi rzemieślnicy mogą zostać wyciśnięci z Wolności w miarę wzrostu.

Image

Marja Almqvist, absolwentka National College of Art and Design w Thomas Street, próbuje to zwalczyć, przywracając tradycyjne lokalne rzemiosło do tego regionu. Tego lata poprowadziła pięć warsztatów degustacyjnych Weaving in The Liberties, a we wrześniu rozpocznie się pełny 10-tygodniowy kurs.

„Ostatecznym celem projektu jest przedstawienie innej twarzy Wolności niż Guinnessa i whisky”, mówi Almqvist. „Chcemy przypomnieć sobie, turystom i odwiedzającym nasz obszar, że jest to starożytny obszar rzemieślniczy, który utrzymywał wiele różnorodnych społeczności i kultur od wielu pokoleń. Chcemy, aby obecni mieszkańcy Wolności byli aktywnie zaangażowani w rozwój przyszłej historii swoich społeczności i nie pozwolili, aby pochłonęła ich duża firma i deweloperzy. ”

Mieszkaniec Wolności, który chce tego samego, to Derek Maguire. Urodzony i wychowany w Liberties, teraz prowadzi gości po okolicy jako przewodnik dla Secret Street Tours - firmy, która zatrudnia osoby dotknięte bezdomnością. Cieszy się, że na tym obszarze trwa regeneracja i że staje się ona coraz bardziej wielokulturowa, ale podkreśla, że ​​wciąż jest tu dużo ubóstwa. „Sama społeczność wykonała wiele pracy, aby podnieść Wolności, ale chciałbym, aby więcej zasobów przeznaczano na ludzi, którzy mieszkali tutaj przez całe życie, od pokoleń”.

Wracając do The Coombe, gdzie wielu oryginalnych tkaczy miało swoje domy w XVII wieku, Lily Power of Marrowbone Books radzi wszystkim odwiedzającym The Liberties, aby po prostu spacerowali, odwiedzając wszystkie małe sklepy i targi wokół Meath Street i Francis Street, i weź interesującą mieszankę zabytkowych budynków i stylów architektonicznych. „W Wolnościach jest tak wiele do powiedzenia” - mówi i ma rację. Miejmy nadzieję, że tak pozostanie.