Przeczytaj fragment powieści Juana Tomása Ávili Laurela „Przysięga Gurugu”

Przeczytaj fragment powieści Juana Tomása Ávili Laurela „Przysięga Gurugu”
Przeczytaj fragment powieści Juana Tomása Ávili Laurela „Przysięga Gurugu”
Anonim

Grupa przejściowych historii wymiany w selekcji w Gwinei Równikowej z naszej globalnej antologii.

Mieszkaliśmy w lesie i gotowaliśmy na tyle, by nadal stać. Zebraliśmy drewno na opał i udaliśmy się do Farkhany, aby kupić ryby lub udawać, że kupujemy ryby w nadziei, że jakaś dusza charytatywna nam coś da. Oczywiście, gdyby tak się stało, zawsze byłaby to najmniej istotna część, na przykład głowa lub kości. Zapewniałoby to jednak trochę pożywienia i ciepła, a w rezydencji było zimno, znacznie chłodniej niż na brzegach rzeki Ruo, gdzie się urodziłem, i widziałem, jak rodzą się inni, ci, których zostawiłem, by szukać nowych rzek, różne brzegi rzek. Po jedzeniu, zakładając, że jest coś do jedzenia, ogrzaliśmy ręce nad ogniem, zwinęliśmy się na kartonie lub pod kocami i usiedliśmy, aby posłuchać historii ludzi. Zawsze zachowywałem się tak, jakbym nie miał historii do opowiedzenia, jakbym nie miał nic do powiedzenia. Faktem było, że gdybym zaczął mówić, gdybym zaczął opowiadać o wszystkich rzeczach, które widziałem i opowieściach, które słyszałem, nigdy bym się nie zatrzymał. Ludzie pomyśleliby, że wśród moich ludzi jest zwyczaj nie pozwalać innym rozmawiać, a poza tym słyszeliby, jak drży mi głos, i myśleli, że artysta próbuje ich wprowadzić w błąd. Trzymałem więc gębę na kłódkę i słuchałem tych, którzy byli na tyle mili, aby dzielić się swoimi historiami.

Image

W rezydencji nie było nic wesołego, więc każdy, kto mógł wyjść poza swoją bezpośrednią rzeczywistość i mówić o czymś innym niż na co dzień, był uważany za bohatera. Tak, bohaterze, ponieważ mieliśmy wiele powodów do narzekań, przeklinając nasze szczęście od rana do wieczora, a jednak kiedy nadszedł czas, aby trzymać ręce między udami i próbować się przespać, kilku dobrych ludzi zawsze znajdowało siłę do mówienia o tym, jak wyglądało ich życie przed przybyciem do rezydencji.

Dobrzy ludzie jak Peter. Miał brodę, która nigdy się nie goliła, i powiedział nam, że w swojej wiosce był znany jako Ngambo. Powiedział, że kiedyś był tragarzem, choć nie powiedział, po co i dla kogo; wystarczyło, że zgodził się podzielić swoją historią. Ngambo powiedział nam, że nigdy nie zamierzał opuszczać swojego kraju, zrobił to tylko dlatego, że jego ojciec był dyskryminowany. Ilekroć wspominał o swoim ojcu, siadał, aby upewnić się, że szczegóły zostały zrozumiane, aby upewnić się, że niezwykły dobry charakter mężczyzny nigdy nie jest wątpliwy. Powiedział, że nie chciał przeceniać znaczenia ojca, ale chciał się upewnić, że szczegóły zostały właściwie zrozumiane.

Ojciec Petera pojawił się po raz pierwszy w noc po kolacji i resztki zostały usunięte. Ty, chłopcze, miej oko na ogień i uważaj, bo jeśli wymknie się spod kontroli, wszyscy jesteśmy skazani, ale jeśli zniknie, wilki przyjdą i ukradną nasze dzieci: ogień reprezentuje naszą teraźniejszość i przyszłość.

„Co teraźniejszość i przyszłość?” zapytał jeden z mieszkańców.

„Dzieci, oczywiście”.

„Nie bądź głupi - powiedział ktoś inny - na tej górze nie ma już wilków”.

„Nie ma już wilków?”

- Gdyby zostały jakieś wilki, myślisz, że marnowalibyśmy nasze pieniądze na mrożonego kurczaka? Widziałeś jakieś ślady życia zwierząt w tym lesie?

„Nie możesz jeść wilka, bracie. Jeśli chodzi o kurczaka, doceniam sentyment, ale przez cały czas tutaj widziałem tylko parę kurczaków z grilla, chociaż nigdy nie musiałem ich próbować, więc zakładam, że wspominacie o kupowaniu mrożonego kurczaka tylko po to, aby rozjaśnić nasze dzień, za który dziękuję.

„Możesz jeść wilka, tylko nie w takiej rezydencji, bez wody i prądu. Co do kurczaka, to jest w rękach Boga, ale jeśli rozjaśnię twój dzień, przyjemność po mojej stronie.

„Nadal nie jestem przekonany. Jak w ogóle złapiesz wilka, co?

„Jeśli musisz zadać to pytanie, bracie, nigdy nie zaznałeś prawdziwego głodu”.

„Słuchaj, nie wspominając o tym wszystkim. Peter miał nam opowiedzieć historię swojego ojca, powód, dla którego jest tutaj wśród nas. Dalej, bracie Piotrze, dziękuję za twoją cierpliwość.

- Tak, no dalej, Peter - wtrącił się ktoś inny - powiedz nam, dlaczego tu jesteś, a nie gdzieś w ambasadzie, gdzieś bez dyktatury, pracując jako attaché sportowy czy coś w tym rodzaju.

„Chcę przede wszystkim wyjaśnić, że to nie była wina mojego ojca, tylko zazdrość, zazdrość wszystkich wokół niego. Zazdrość i ignorancja, które istnieją u wszystkich czarnych ludzi. Ilekroć słyszę, jak biały człowiek mówi o niewiedzy czarnych ludzi, moje serce boli, to serce mam tutaj i zamykam oczy, aby nie musiał słuchać tego, co mówią. Ale wiem też, że daliśmy im powód, aby to powiedzieć, i dopóki nie pokażemy inaczej, to, co napisano w książkach, będzie nadal czytane w radiu, w dzień iw nocy.

W ten sposób Peter rozpoczął swoją opowieść, gdy zachęcił go do tego inny mieszkaniec. Poczekał kilka sekund, aby sprawdzić, czy jest jakiś opór, a potem, gdy był pewien, że wszyscy słuchają, nawet ci z zamkniętymi oczami, zaczął.

Jego ojciec był uczniem francuskiego liceum. Urodził się w kraju o anglojęzycznych obyczajach, w kraju, w którym nosili nawet szare peruki na dworze, lepiej by podtrzymywać starożytne tradycje, ale tam było modne wysyłanie dzieci do francuskiej szkoły, i tak oto „ został wysłany i tam nauczył się prawa kanonicznego, co sugerowałoby, że jest przygotowywany do kapłaństwa. Gdyby został kapłanem, nie byłoby żadnej historii do opowiedzenia, bo nie byłoby Piotra: jego ojciec prowadziłby życie w celibacie i unikałby wszystkich kobiet. A może nie wszyscy, ale nigdy byśmy się o tym nie dowiedzieli, bo jego historia nigdy nie dotarłaby do rezydencji. Ale to mówi o tym, co mogło być, a to, co mogło być, zostało porzucone na głowie przez wiersz. Tak, prosty wiersz, ponieważ podczas nauki w liceum francuskim ojciec Petera zanurzył się w kulturę, która pozwoliła mu ogłosić się poetą ruchu Conceptismo. A może nie było takiej dynamiki kulturowej, może ojciec Piotra podjął się zainicjowania własnego ruchu kulturalnego i przyłączył się do niego, ale nieważne, że napisał wiersz i, zgodnie z tym, co zapamiętał Piotr, wyglądało to mniej więcej tak to:

Charon, przyprowadź tu tę łódź, odejdziemy na koniec jeziora, osiągnąć dokładny punkt kobiecości, pukacz do drzwi rewolucji powyżej.

Ty, Charon, przygotuj lejce tej łodzi, przejdziemy szybko i dotknij

punkt, z którego zazdrosny zawodzi i płacze do pogan

eunuch, zamknięty w pałacu w fałszywej wierności.

Bo jeśli go przyniesiesz, ślinienie Charon

eunuch złamie jego trotę, tysiąc

a jedna dziewica skrzelowata ulegnie jego urokom

a pobożna bitwa toczy się na wysokości.

Tam zakończył się wiersz, przynajmniej wersja, którą nam powiedziano. I to powinien był być koniec sprawy, z wyjątkiem tego, że ojciec Piotra ogłosił się poetą koncepcjonistą, więc dołączył wiersz, by odblokować wiersz. Powinno tak być, ale wiersz, który napisał po francusku, bystry student, którym był, a połysk, który napisał po angielsku, wpadł w ręce prefekta, jako dziekana dyscypliny w tej szkole nazywano. Prefekt był miejscowy, pochodził z kraju, w którym angielski był językiem wybranym lub językiem narzuconym, narzuconym przez bogatych białych, ale wiedział, jak być bardzo francuskim, bardzo suchym i wyraźnym z nosa. Tak więc wiersz, w całej swej rozkwitającej dziewiczej natchnieniu, zwrócił uwagę prefektów i prefekt natychmiast zażądał zobaczenia swojego zuchwałego autora. Wezwano Piotra, a spotkanie trwało dwie godziny, dwie godziny, podczas których mówiono tylko o treści wiersza. Ojcu Piotra potrzebowano kolejnej godziny, aby wyjaśnić, dlaczego wiersz został napisany, i jeszcze dwóch godzin, aby prefekt wyjaśnił okropne zło w nim zawarte, zło, które musiało zostać ukarane, surowo ukarane.

Świetny badacz biblijnej egzegezy literackiej, prefekt nie mógł uwierzyć, że tak młoda głowa może pochwalić się tak kategorycznie diabelskimi ideami, ideami, które z łatwością mogą wywołać rewolucję o nieprzewidywalnych konsekwencjach. Tak więc przechodził wiersz po wierszu, wiersz, który na pozór wydawał się tak nieszkodliwy, albo w najlepszym razie dokonywał skromnych aluzji do ryzykownych pomysłów, i odkrył zdradzieckie intencje, które czaiły się w głębi duszy autora. Dużo drapało brodę, ponieważ zrodziło się przekonanie, że stripling taki jak Ngambo mógł wyobrazić sobie tak ewidentnie diabelskie koncepcje. „Czy rozumiesz, do czego może doprowadzić ten wiersz i jego pomysły?” zażądał prefekt. Chłopiec nie odpowiedział, a ci, którzy wiedzieli o romansie, przyjęli, że jego milczenie jest sposobem na przyznanie, że prefekt rozwikłał wątek jego argumentu i dlatego nagana była uzasadniona. Albo może być tak, że młody Ngambo przyjął winę, by podnieść swoje poczucie ważności. Takie rzeczy dzieją się z tymi, którzy dążą do wielkości. Cokolwiek to było, miały poważne konsekwencje, katastrofalne konsekwencje.

W tym momencie Peter Ngambo przerwał swoją narrację, mówiąc: „Opowiem więcej o historii mojego ojca i powodach, dla których tu jestem, ale dopiero po tym, jak inny brat miał okazję opowiedzieć swoją historię”.

Nastąpiła pauza, gdy ludzie przetrawili to, co powiedział do tej pory Piotr, a potem przemówił inny mieszkaniec: „Cieszę się, że Peter przestał mówić i powiedział, dlaczego tu jestem, z dala od mojego kraju i mojego ludu, chociaż ja nie wspomina nikogo ani nigdzie indziej po imieniu. A kiedy mówię, że jestem daleko od mojego ludu, nie mam na myśli, że nie jesteście też moim ludem, że mi nie pomogliście i że nie możemy stać się jedną wielką rodziną.

„Amen, bracie”, powiedział mężczyzna, który według nowych źródeł musiał być odrodzonym chrześcijaninem, jak głosiło w wielu afrykańskich miastach po wyzwoleniu się z jarzma kolonialnego.

„Opowiedz nam swoją historię” - dodał ktoś inny. - Ale zanim zaczniesz, chciałbym umówić z tobą akotę, Peter, jeśli mogę. Nie teraz, żeby nie powstrzymywać innych historii, ale wkrótce.

„Notatka o czym, bracie?” zapytał Peter. „Proszę określić, w przeciwnym razie zapomnę”.

„O tym, co powiedziałeś wcześniej, co odczytywane jest w radiu w dzień iw nocy. O stanie umysłu Czarnych. Nie bez powodu można usłyszeć, że ktoś tak mówi w takim miejscu.

- W porządku - powiedział Peter. „Możemy o tym porozmawiać, kiedy tylko chcesz”.

„Dziękuję przyjacielu, ale nie teraz. Kontynuuj opowiadanie historii.

„Dziękuję” - powiedział mężczyzna, który zaproponował, że opowie swoją historię w następnej kolejności. „Mieszkałem w moim quata i każdego dnia podróżowałem do ujścia rzeki w poszukiwaniu pracy. Mężczyzna czasem pojawiał się tam w starym wozie i rozładowywał ogromny stos skór, które wymagały czyszczenia. Nigdy nie pytaliśmy, skąd się wzięły skóry, ani nawet nie zastanawialiśmy się, czy zwierzęta, do których kiedyś należały, w ogóle istniały w naszym kraju. Wiedzieliśmy tylko, że musieliśmy zabrać je do rzeki, zeskrobać resztki mięsa i wyszorować. Po pewnym czasie zdecydowałem, że to nie dla mnie praca: dlaczego ja, Peter, bo ja też nazywam się Peter, chociaż ja też nazywam się Darb, codziennie wstaję i czekam, aż mężczyzna może pojawia się człowiek, który twierdził, że nie jest myśliwym, ale miał stosy skór, które wymagały czyszczenia. Podsumowując, zrobiłem to tylko dwa lub trzy razy, kiedy prawie nikogo tam nie było i należałem do wybranych. Mężczyzna kazał nam rozładować skóry, a śmierdziały gorzej, niż można sobie wyobrazić, a potem przystąpiliśmy do ich czyszczenia. Aby to zrobić, musiałeś rozebrać się i zanurzyć w rzece aż do pasa. Kiedy mówię rozebrać się, mam na myśli twoje spodnie. Przynajmniej tak zrobiłem, chociaż niektórzy ludzie rozebrali się zupełnie nago.

„To bardzo dziwna robota, bracie, jeśli nie masz nic przeciwko, żebym powiedział” - powiedział ktoś spod koca.

„Pozwól mi opowiedzieć historię!” - powiedział Peter Darb raczej podniecony. „To nie była zwykła praca. Smród skór, fakt, że nikt z nas nie wiedział, z jakich zwierząt pochodzą skóry, a także, że kiedy wyszedłeś nago do wody, małe rybki rzeczne byłyby przyciągane i szczypały cię w palce - wszystko to czyniło dziwnym praca rzeczywiście. A jeśli pojawią się małe ryby, mogą też przyjść większe ryby i dziobać coś innego… Nie wiem, czy nasze siostry jeszcze śpią.

„Nie martw się, bracie, jeśli nie są, będą grać głupio. To dobra historia, kontynuuj.

„I nawet jeszcze nie zacząłem!” - powiedział Darb, wyraźnie zachęcony. „Więc się rozebrałeś i zanurzyłeś się w wodzie, a krew i resztki mięsa ze skór przyciągały ryby, duże i małe. Niektórzy podeszli do twoich stóp, może po prostu dla zabawy, ale kto miał powiedzieć, że nie pójdą na coś innego? W każdym razie to była okropna robota.

- Ale bracie, powiedziałeś, że zostawiłeś spodnie, nie?

'Zgadza się.'

- Zakładając, że te ryby przybyły po inną rzecz, a nie mięso ze skór, najpierw musiałyby zdjąć spodnie i zrobić to bez zauważenia i wyskoczenia z wody, prawda?

„Słuchaj, bracie, są tu kobiety, a ja tak naprawdę nie chcę wdawać się w szczegóły. Mówię tylko, że praca była nieprzyjemna i niebezpieczna, tak niebezpieczna, że ​​po wykonaniu jej trzy lub cztery razy nigdy więcej nie wróciłem. Wybrałam inną drogę, kiedy rano wychodziłam z domu i sprawdzałam, czy jest jakaś praca w starej fabryce piwa, gdzie Chińczycy rozładowywali swoje towary i czasem potrzebowali ręki. Tak czy inaczej, mieszkałem w moim quata w domu z cynkowym dachem i drewnianymi panelami, a naprzeciwko mojego domu był inny dom, którego właściciela nigdy nie widziałem. Czasami słyszałem radio, które musiało być jego, ale albo się ukrywał, albo prawie nie spędzał tam czasu. Myślałem, że w końcu go zobaczę, kiedy otworzy okno z tyłu lub sypialni, ale nigdy tego nie zrobił, a jeśli tak, to nie zauważyłem. Powiem jednak tylko, że patrząc na dom, można powiedzieć, że niewidzialny człowiek ma pieniądze, ponieważ dom został solidnie zbudowany i postawił fundamenty. Naprzeciw jego domu było kilka innych domów, takich jak mój, należących do ludzi, których widziałem, ale z którymi nie miałem wiele do czynienia, a w jednym z nich była mała dziewczynka lub dziecko, a kiedy coś ją niepokoiło, krzyczała głową poza. To było naprawdę niesamowite, że tak małe stworzenie mogło wydawać taki hałas, jakby była wściekła. W tym samym domu znajdowała się kolejna mała dziewczynka, która była wystarczająco dorosła, aby chodzić i która wychodziłaby w wąskie przejście między domem niewidzialnego mężczyzny a moim. A może to była ta sama dziewczyna, której się nigdy nie dowiedziałem.

„To robi się interesujące” - powiedział ktoś. „Kontynuuj, bracie”.

„Pewnego dnia byłem w domu, robiąc coś, nie pamiętam co, rozpalając się prawdopodobnie z powodu upału, prawdopodobnie wtedy, gdy ta ciekawa dziewczynka podeszła do moich drzwi, idąc ta tata, co było jej sposobem mówienia. W moim domu nie było dla niej nic interesującego, więc otworzyłem drzwi do połowy i odepchnąłem ją, idź do swojego domu. Czy to ona zawsze płakała, czy nie, nie wiem, może w tym domu były dwie dziwne dziewczynki, ale w każdym razie, chociaż nie wiedziała jeszcze, jak rozmawiać, przypuszczałem, że zrozumiał mnie, bo odeszła, wróciła do swojego domu lub poszła na zwiedzanie gdzie indziej. Ale wizyty zaczęły się powtarzać i za każdym razem, gdy przychodziła do drzwi ze swoją ta tata, robiłbym to samo, kazał jej odejść. Aż pewnego dnia, po tym, jak kazałem jej wrócić do swojego domu, zaglądałem przez szczelinę w żaluzjach w oknie mojej sypialni, upewniając się, że wychodzi, a to, co zobaczyłem, było niesamowite: naprawdę niezwykłe. Reasumując, jestem w domu, powiedzmy, że gotuję, wachluję się lub szyję spodnie, cokolwiek, słyszę tata, co było w jej stylu: „Cześć, ktoś w domu? Była dziewczyną, która nauczyła się chodzić, ale nie potrafiła jeszcze mówić, a także, jeśli była to ta sama dziewczyna, płakała głową, gdy tylko coś ją niepokoiło, płakała jak dorosły. Słyszę, że nadchodzi, ale nie chcę żadnych gości i nie przyjaźni się z jej matką ani ojcem, chociaż ich znałem, więc otwieram drzwi i gestem dłońmi, aby odeszła, idź z powrotem do własnego domu. Ale tego dnia, kiedy odwraca się i wraca za róg, bo tak jak mówiłem, lubiła chodzić w przejściu między moim domem a tym z przodu, domem niewidzialnego mężczyzny, zamykam drzwi i patrzę przez nie szczelina w żaluzjach okna mojej sypialni i dokładnie w tym samym miejscu, w którym powinna była być dziewczyna, widzę starą kobietę, znacznie starszą nawet niż matka dziewczynki, z szalikiem na głowie. Innymi słowy, zamiast małej dziewczynki widzę starszą kobietę, kobietę, której nigdy wcześniej nie widziałem, spokojnie wracającą ścieżką.

'Nie do wiary!' ktoś wykrzyknął.

„Jesteś pewien, że się nie pomyliłeś?” zapytał ktoś inny.

„Powtórzę tę historię, aby nie było miejsca na wątpliwości. Dziewczyna podeszła do moich drzwi, ale nie chciałem, żeby mnie odwiedzała, więc odesłałem ją z powrotem do jej domu. Skręciła za róg i wyjrzałam z domu, żeby sprawdzić, czy odeszła - nie wyszedłem na zewnątrz, nie wziąłem jej za rękę i nie wyprowadziłem, nie. Ale dokładnie tam, gdzie powinna być ta mała dziewczynka, zamiast niej była stara kobieta, stara kobieta z chustką na głowie zakrywającą włosy. Stało się to nie raz, ale dwa razy i nie palę ani nie piję, wiem, co widziałem: do drzwi podeszła dziewczynka, ta tata, ale kiedy odwróciła się i pomyślała, że ​​nie patrzę, odwróciła się w starszą panią, a ona odeszła spokojnie, żeby każdy, kto ją oglądał, pomyślałby, że właśnie mnie odwiedził.

„Pozwól mi usiąść, żeby cię lepiej usłyszeć, bracie. Dziewczyna zmieniła się w starszą panią, zupełnie nieznajomą. Nic ci nie powiedziała, nie?

„Nie widziała mnie, nie wiedziała, że ​​patrzę, wątpię, by kiedykolwiek wiedziała, że ​​odkryłem jej sekret. Gdy upewniłem się, że moje oczy mnie nie zawiodły i że nie oszalałem, postanowiłem opuścić quata i opuścić kraj. Właśnie dlatego jestem tutaj, tak daleko od domu.

„Bracie Peter” - powiedział mężczyzna, który usiadł, by lepiej słyszeć - „od czego zacząć? Nie sądzę, żeby ktokolwiek tutaj mógł powiedzieć, co zrobiłeś lub czego nie widziałeś, ale twoja historia rodzi wiele pytań. Mówisz, że w drodze powrotnej do swojego domu starsza pani znów zmieniła się w małą dziewczynkę i kontynuowała swoją tata, nie? Czy teraz jej dom był blisko twojego? Nie musisz odpowiadać, jeśli nie chcesz.

„Słuchajcie, bracia, opowiedziałem wam tę historię, której doświadczyłem. Możesz mieć wątpliwości i każdy może swobodnie myśleć, co mu się podoba, ale nie wolno nazywać mnie kłamcą.

„Nikt tak naprawdę nie nazywa cię kłamcą” - powiedział inny mieszkaniec, który również usiadł, aby lepiej przetrawić historię. „Ta dziewczyna, tata tata, ta, przyszła do twoich drzwi, ale nie chciałeś, żeby weszła. Nie ma tu żadnych zabawek, no dalej, po drodze. na wyciągnięcie ręki. Wysłałeś ją więc po drodze i natychmiast wróciłeś do domu. Teraz była tylko małą dziewczynką, więc była ci posłuszna i odeszła, ale ponieważ się jej bałaś lub nie chciałaś odpowiedzialności za posiadanie małej dziewczynki w domu lub na posiadłości, poszedłeś za nią ona twoimi oczami, po czym faktycznie zmieniła się w starą kobietę, ale potem zmieniła się w małą dziewczynkę. Musimy więc wiedzieć, czy była jakaś starsza kobieta, która wyglądała tak, która mieszkała w domu małej dziewczynki. Czy poznałeś starą kobietę, czy była zupełnie obca? Bo to, co tak naprawdę sprowadza się, bracie, jest odległość między twoim domem a domem dziewczynki.

„Nie chcę o tym więcej mówić, a zresztą nigdy nie sądziłem, że odległość między domem dziewczyny a moim domem ma jakiekolwiek znaczenie”.

„Wiesz co, bracie? Wierzę ci - powiedział inny mieszkaniec - wierzę w twoją historię, nie wiem dlaczego, ale wierzę.

Do tej pory kilku mieszkańców usiadło i wszyscy mieli coś do powiedzenia.

„Ja jestem typem ciekawskim, jeśli coś takiego mi się przytrafiło, śledziłbym tę dziewczynę, dopóki nie zobaczyłem, jak się zmieniła i jak wróciła do normalności”.

„Dobrze mówiłeś, ale pamiętaj, że tak naprawdę nie jest to twoja historia” - powiedział mężczyzna, który uważał, że sprowadza się ona na odległość. „Czy uważasz, że to samo mogło się stać z Peterem Ngambo? Prawdopodobnie mieszkał w dzielnicy, w której codziennie do drzwi przychodziły gazety, a sąsiedzi dyskutowali o najnowszych wydarzeniach przy filiżankach herbaty. Każdy, kto chciałby zmienić się w małą dziewczynkę, musiałby to zrobić przed wszystkimi, albo poszedłby do łazienki, żeby nikt nie widział.

„Nie zmieniaj historii, och. To była mała dziewczynka, która zmieniła się w starszą damę, a nie na odwrót.

„Ale o to mi chodzi. Nasz brat patrzył na to w niewłaściwy sposób: właściwie powinien był zacząć od myślenia o mieszkającej w pobliżu kobiecie, która chciałaby go odwiedzić. Mówię to, ponieważ z mojego doświadczenia łatwiej jest kobiecie zmienić się w małą dziewczynkę niż małej dziewczynce w kobietę.

„Ach, ten rozwiąże tajemnicę kurczaka i jajka dalej!”

'To nie żart. Jeśli nadal będziemy uważać tę historię za małą dziewczynkę, nigdy nie dojdziemy do sedna. Po prostu nie sądzę, że mała dziewczynka miałaby specjalistyczną wiedzę, aby wykonać tak cudowny wyczyn. Z drugiej strony dorosła kobieta, to inna sprawa. Ale bracie - jak mówiłeś, jak się nazywasz?

„Darb”.

'Zobaczysz? Darb to świetne imię dla takiej historii. W każdym razie mówiłem, że brat Darb miał własne problemy, z którymi nie mógł sobie poradzić, nie mógł po prostu porzucić wszystkiego i podążać za osobą tylko dlatego, że zamieniły się w małą dziewczynkę, a potem znów w starą kobietę. Poza tym, w chwili, gdy brat Darb zobaczył, jak zamienia się w kobietę, a on wychodzący przez drzwi, by rozwikłać tajemnicę, miała czas, by wrócić do normalności, zakładając, że nie chce być odkrytym. Nie, chodzi o to, że myślimy, że wszystkie oczy widzą te same rzeczy, ale tak nie jest. Co więcej, jeśli musisz się martwić o znalezienie kogoś, kto zapłaci ci za czyszczenie brudnych skór, nie masz czasu na grę w detektywa. Biali nie są tak głupi, że płacą ludziom, żeby przeszukiwali stare rzeczy. Gdyby brat Darb zbyt mocno skoncentrował swoją uwagę na tej sprawie, umarłby z głodu, ponieważ byłby zbyt zajęty wykrywaniem, aby wyjść i znaleźć pracę. Zwłaszcza, jeśli mieszkał w dzielnicy, w której panowały czary.

„Powiedziałeś wielką prawdę” - powiedział nowo narodzony chrześcijanin - „ale nadal chciałbym wiedzieć, jak ta mała dziewczynka zareagowałaby na dobry klaps, ponieważ jestem przekonana, że ​​była tym samym dzieckiem, co ten, który cały czas płakał. Znała tajemnice swojego życia, bracie, to nie twoja wina, że ​​nie. Niech cię Bóg błogosławi.'

Tłumaczone przez Jethro Soutar. Ten fragment wydaje się dzięki uprzejmości & Other Stories. Dowiedz się więcej o The Gurugu Pledge tutaj.