Mimo, że przed premierą adaptacji Disneya „Piękna i bestia” pojawiły się kontrowersje, publiczność zgromadziła się na romantycznym bajkowym filmie i wysłała tytuł Emmy Watson na szczyt międzynarodowej kasy podczas weekendu otwarcia.
Beauty and the Beast © Disney
![Image Image](https://images.couriertrackers.com/img/usa/0/despite-controversy-quotbeauty.jpg)
![Image Image](https://images.couriertrackers.com/img/usa/0/despite-controversy-quotbeauty_1.jpg)
Film, zaktualizowana wersja nominowanej do Oscara animacji Disneya z 1991 r., Przyniósł w Ameryce Północnej ponad 170 milionów dolarów, co daje mu najwyższe w historii otwarcie filmu z certyfikatem PG. Suma pokonała poprzednie najlepsze, ustalone przez zeszłoroczną animację Pixar Finding Dory.
Beauty and the Beast stała się także siódmym w historii rekordem, pokonując w tym czasie ostatni film Emmy Watson o Harrym Potterze. Eksperci przewidują, że po zwróceniu ostatecznych rachunków liczba ta może być również znacznie wyższa.
I nie tylko amerykańska publiczność pokochała ten film. Historia młodej dziewczyny zakochanej w przeklętej bestii poszła jeszcze lepiej na arenie międzynarodowej, zarabiając 180 milionów dolarów, z Chinami na czele. Był to również najwyższy początek musicalu w Wielkiej Brytanii, pokonując Les Misérables (2012).
Wszystko to pomimo kilku problemów przesłaniających promocję filmu w ostatnich tygodniach. Po komentarzach o „gejowskim momencie” z udziałem popularnej postaci LeFou (Josh Gad) reżysera Billa Condona film został zbanowany przez niewielką liczbę teatrów w Ameryce i zyskał ocenę dla dorosłych po tym, jak cenzorzy sprzeciwili się zawartości w Rosji.
Film, w którym występują także Dan Stevens z Downton Abbey, Sir Ian McKellen i Ewan McGregor, zdobył nagrodę za najwyższe otwarcie w historii kobiecej postaci. Emma Watson, która występuje w roli Belle, sama zaczęła krytykować, kiedy pozowała do kontrowersyjnej sesji zdjęciowej w czasopiśmie poświęconym promowaniu filmu.
Inni komentatorzy mówili o tym, że postać Watson nie jest do końca feministką, za którą jest przerażona, a The Guardian twierdzi, że w fabule był „powiew 50 cieni” i „wyczuwalny strach przed brzydotą”.
Wygląda na to, że publiczność nie powinna się tym przejmować, ponieważ prognozy na nadchodzące tygodnie przewidują jeszcze większy sukces filmu. Przeczytaj recenzję Beauty and the Beast w Culture Trip tutaj.
Beauty and the Beast jest teraz w kinach.