Odkrywanie architektury historycznej południowej Hiszpanii

Spisu treści:

Odkrywanie architektury historycznej południowej Hiszpanii
Odkrywanie architektury historycznej południowej Hiszpanii

Wideo: Kordoba 1/2. Córdoba. Hiszpania. España. Spain 2024, Lipiec

Wideo: Kordoba 1/2. Córdoba. Hiszpania. España. Spain 2024, Lipiec
Anonim

Historyczna architektura południowej Hiszpanii ukazuje bogatą sieć wpływów politycznych, religijnych i kulturowych, które ogarnęły ten region. Hybrydowe style stworzone przez te nakładające się wpływy są unikalne, jak odkrywa Costanza Beltrami, gdy eksploruje Toledo, Cordoba, Granada i Sewillę.

Katedra w Toledo © Costanza Beltrami

Image

Przed moją letnią wycieczką na południe Hiszpanii nigdy wcześniej nie byłem w tym kraju i prawie nie znałem słowa po hiszpańsku - a jednak architektura historycznej przeszłości regionu była głęboko zakorzeniona w tak wielu obrazach z podręczników. Zrozpaczony, ale nigdy nie wyobrażony - jak można sobie wyobrazić ogrom meczetu w Kordobie przed przejściem przez tę cienistą przestrzeń, otoczoną łukami, które wydają się rozszerzać i powielać we wszystkich kierunkach?

I wreszcie tam dotarłem, dzięki hojnemu grantowi na podróż ustanowionemu przez zmarłego historyka sztuki Johna Hayesa. Przez dziesięć dni zwiedzałem miasta Toledo, Kordobę, Grenadę i Sewillę, przewracając walizkę na peronach tak wielu stacji Renfe, mrużąc oczy na spieczonym krajobrazie i przyciskając ucho do szyb okien cudownych pałaców, aby usłyszeć dźwięk woda płynie w ogrodach na zewnątrz. Dziesięć dni na spoglądanie na historię hiszpańskiej rekonkwisty poprzez jego architekturę mudéjar.

Termin mudéjar jest szeroko stosowany w Hiszpanii do opisywania dzieł wykonanych po rekonkwistie przy użyciu mauretańskich materiałów i technik. W połączeniu z arabskim terminem „jeden pozostawiony”, samo słowo mudéjar przedstawia taką sztukę, jak egzotyczna relikwia stworzona przez zwyciężoną populację, aby spełnić pragnienia zdobywców dotyczące wystawnej dekoracji. Jednak pozostawienie go w tyle miało również należeć do znacznej populacji Żydów sefardyjskich i chrześcijańskich Mozarabów. Byli to zarówno nowi nawróceni, jak i starożytne rodziny chrześcijańskie, które żyły pod rządami islamu i dlatego rozwinęły liturgię i hierarchię kościelną niezależną od Kościoła papieskiego.

Byli chrześcijanami, ale nie mogli łatwo połączyć się ze zdobywcami. Przeciwnie, byli związani z muzułmanami i Żydami w częściowo islamskiej kulturze. I rzeczywiście, chrześcijańscy królowie znali i doceniali tę kulturę, której artefakty otrzymaliby z sojuszy wojskowych z tym lub innym małym królestwem mauretańskim w stanie wojny z sąsiadami. Co zaskakujące, nie tylko wykorzystali mudéjar jako łup kulturowy lub propagandę, ale także wybrali go do dekoracji najbardziej intymnych pomieszczeń swoich pałaców. Dlatego nie ma prostej opozycji między zwycięzcami a przegranymi.

Puerta del Sol © Costanza Beltrami

Toledo

Złożone wzajemne powiązanie różnych kultur we wczesnych latach rekonkwisty było uderzająco widoczne, gdy wkroczyłem do historycznego centrum Toledo przez jego słynną Puerta del Sol. Crenelowana i otoczona silnymi murami obronnymi, brama miejska ma wspólny europejski projekt. Jest jednak ozdobiony przeplatającymi się łukami typowymi dla architektury mauretańskiej. Aby skomplikować równanie, cała konstrukcja została zlecona przez zakon rycerskich szpitalników w XIV wieku.

Było to zaskoczeniem, ponieważ spodziewałem się stłumienia mauretańskiej przeszłości w tym mieście, która jako pierwsza została podbita w 1084 roku. Wkrótce jednak zdałam sobie sprawę, że wczesne podboje miasta pozwoliły na głębszy kontakt między nowymi zdobywcami a ocalałym islamem dziedzictwo. Głębsze oznacza nie tylko bardziej przedłużone, ale także bardziej osobiste, przynajmniej dla pierwszego chrześcijańskiego króla miasta Alfonsa VI, który został zesłany na dwór Al-Mamuna przed pokonaniem swojego brata Sancho i podbojem Toledo jako niekwestionowanego króla Kastylii i Léonu.

Tak głęboki kontakt przejawia się w wielu meczetach, które częściowo zachowują swoją islamską architekturę, mimo że zostały przeznaczone do użytku chrześcijańskiego. Czasami podkreśla się ich mauretańskie cechy, tak jakby wcześniej istniejące budynki były jedynie cenionymi botkami wojennymi. XII-wieczna apsyda przymocowana do maleńkiego meczetu Bab-al Mardum ma właśnie taki efekt. Wysokie, ślepe okna apsydy, unoszące się nad elewacją meczetu, kontrastują z otwartością sali modlitewnej hypostyle. Asymetria wizualnie propaguje solidność Kościoła wobec kruchości meczetu. Wewnątrz łuk triumfalny kościoła ozdobiony jest niezręczną arabską kaligrafią, prawdopodobnie zrealizowaną przez chrześcijańskiego rzemieślnika i prawdopodobnie częścią ogólnej symboliki zawłaszczenia.

Bab-al Mardum © Costanza Beltrami

Gdzie indziej podobne strategie zawłaszczania stworzyły budynki o większej jedności wizualnej. W XIII-wiecznym kościele San Román nie ma na przykład niezgody między cyklem apokalipsy, kaligrafią arabską i świętymi Mozarabów, którzy zdobią łuki. Zbudowany przez gorliwego i krzyżującego arcybiskupa Rodrigo, San Román jest próbą narzucenia nowej jedności kulturowej. Chrześcijański król i jego biskup kierują tą jednością jako bezpośredni spadkobiercy starożytnych królów Wizygotów, których wyidealizowane imperium chrześcijańskie przywołuje się w kościele za pomocą wizygotycznej spolii jako stolic.

Nowa władza króla i biskupa miała być w pełni wyrażona w katedrze miasta, promowanej także przez arcybiskupa Rodrigo. Zbudowana w pierwszej połowie XIII wieku jako pierwotna katedra Hiszpanii, zastąpiła istniejącą katedrę Mozarabską, tym samym ostatecznie rozszerzając władzę papieską na Mozarabów. Nic dziwnego, że katedra została pomyślana jako uroczysta budowla, nastrój trafnie podkreślony przez późniejsze dodatki, takie jak lśniące renesansowe retablo i strzeliste barokowe wejście El Transparente. Jednak ten triumfalizm może być jedynie powierzchnią. W końcu obrzęd Mozarabski obchodzony jest do dziś w dedykowanej kaplicy; sala skarbca ma spektakularny sufit muquarnas; a przedpokój pokoju kapitułowego ozdobiony jest skomplikowanymi tynkami o czystym islamskim pochodzeniu. Patrząc wstecz, dostrzegam również podobieństwa między katedrą a budynkami, które odwiedziłem później. Na przykład zwiedzający doświadczają bazylikowego planu katedry jako zwielokrotnienia kolumn przypominających meczet w Kordobie.

San Juan de Los Reyes II © Costanza Beltrami

Triumfalizm i wpływy ponownie łączą się w klasztorze San Juan De Los Reyes. Ferdynand II w Aragonii i Izabela II w Kastylii ufundowali ten klasztor, aby świętować zwycięstwo w bitwie pod Toro (1476). Część bitwy o sukcesję Henryka IV toczyła się na całkowicie chrześcijańskim horyzoncie, co najwyraźniej znajduje odzwierciedlenie w ogólnym stylu gotyckim izabelińskiej budowli. Jednak zewnętrzna strona budynku jest polemicznie ozdobiona łańcuchami chrześcijańskich niewolników uwolnionych przez Reyes Católicos. Co więcej, pismo służy jako dekoracja zarówno w krużganku, jak i w kościele, przywołując arabską kaligrafię i przełamując iluzję zamkniętego wszechświata chrześcijańskiego.

Cordoba

Propagandowy obraz zamkniętego średniowiecznego wszechświata zostaje dramatycznie rozbity, gdy ktoś postawił stopę w katedrze w Kordobie - tak bardzo, że katedra jest znacznie lepiej znana jako Mezquita (meczet). Ta kolosalna sala hypostyle jest niemal nieograniczoną kolejnością łuków podkowy, mnożących się we wszystkich kierunkach wokół widza. Nie ma tu nic z podłużnego i hierarchicznego wymiaru nawy kościoła. Jeden gubi się w przesyconym świetle, w rytmicznej, ale dezorientującej serii białych i czerwonych wiosek. Dopiero po wejściu do środkowych łuków kościół przywraca iluzję chrześcijańskiego wszechświata - tutaj bowiem znajduje się on w zupełnie innym świecie o niebotycznych proporcjach i świetle. Przekroczenie tego progu oznacza radykalną i nagłą przerwę w doświadczeniu gościa. Jednak powierzchnia kościoła jest niewielka w porównaniu do budynku jako całości. Tak więc, jeśli pomysł łupów wojennych może zostać ponownie wykorzystany do wyjaśnienia przetrwania struktury meczetu, doświadczenia z pierwszej osoby sugerują, że docenienie fascynującego - jeśli obcego - środowiska jest tutaj ważniejszym czynnikiem.

Olśniewające doświadczenie wizyty w Katedrze jest trudne do skategoryzowania. Jednak miejskie muzeum archeologiczne pomaga rozwikłać niektóre wpływy, które łączą się w tej przytłaczającej przestrzeni. Wizyta rozpoczyna się od wystawy chronologicznej, przedstawiającej historię Kordoby poprzez obiekty i interaktywne ekrany. Obejmując okres przedhistoryczny i rzymski, a także dominacje wizygotów i arabów, galerie chronologiczne podkreślają ciągłą historię Andaluzji, która zbyt często jest przedstawiana jako ciąg niepowiązanych epok. Uwaga ciągłości została odpowiednio odzwierciedlona w pokazach tematycznych muzeum, które eksplorują życie codzienne w różnych okresach i kulturach.

Palacio de Viana © Costanza Beltrami

A resztki codziennego życia Maurów są najlepszym wprowadzeniem do stanowiska archeologicznego Madinat-al-Zahra, pałacowego miasta założonego i opuszczonego w X wieku, na długo przed podbojem chrześcijańskim. Miasto zostało założone w celu wspierania instytucji Kalifatu Cordoba przez Abd-ar-Rahmana III al-Nasira. Jako członek rodziny Ummayad, Abd-ar-Rahman nie był bezpośrednim potomkiem proroka Mahometa, a zatem nie był wyłącznie kalifem. Uznanie się za kalifa było jednak konieczne, aby uzyskać wsparcie w trwającej wojnie przeciwko imperium Fatimidów.

Nowe miasto Madinat było sposobem na potwierdzenie tego twierdzenia. Z tego powodu został zaprojektowany bogato i hierarchicznie. Wybrane pagórkowate położenie pozwoliło na umieszczenie pałacu Abd-ar-Rahmana na szczycie stromego zbocza, nadając oczom władcy najwyższą władzę nad miastem Cordoba poniżej. Droga do pałacu była przyjemnym, ale wysoce kontrolowanym wejściem przez zielone ogrody, przerywane wieloma rytualnymi przystankami starannie urządzonymi w najbardziej udekorowanych wnętrzach. Na końcu szlaku znajdowała się sala recepcyjna Salon Rico, której wystrój z pewnością zachwycił odwiedzających, zanim w końcu spotkali kalifa.

Mimo swojej wielkiej wizji miasto zostało opuszczone i splądrowane w XI wieku, kiedy jego główny plan nie został jeszcze ukończony, a dzielnice mieszkalne nie w pełni rozliczone. A jednak wiele jego charakterystycznych cech żyje w innych andaluzyjskich pałacach. Spoglądając w dół na ruiny ze szczytu wzgórza, nie można pominąć powtarzającej się organizacji przestrzeni życiowej wokół centralnego dziedzińca, która wciąż znajduje się w większości hiszpańskich domów, takich jak fascynujący, ale zasadniczo odrestaurowany Palacio de Viana, patrycjusz rezydencja znana z projektu wypełnionych roślinami patio.

Nasrid Palace Muquarnas © Costanza Beltrami

Granada

Kompleks pałacowy Alhambra w Granadzie ma lokalizację na wzgórzu podobną do Madinat Al Zahra. Jednak zamiast przeglądać drogi dojazdowe i nieobciążoną równinę, Alhambra wychodzi na dzielnicę Albayzín, której strome wąskie uliczki były sukcesywnie zaludniane przez Rzymian, Maurów i chrześcijan. Przebywanie w tym historycznym obszarze pozwoliło mi w jakiś sposób wyobrazić sobie średniowieczną Hiszpanię na co dzień, daleką od systemu turystycznego Alhambry. A jednak Alhambra nie może zostać usunięta z tej fantazji - umieszczona w wąwozie rzeki Darro, przyćmiewa okolicę niczym zastraszająca forteca. Najwyraźniej pałac i miasto ponownie znajdują się w starannie zharmonizowanych relacjach hierarchicznych. Bo twierdza jest w rzeczywistości otwarta i przepuszczalna, każde pomieszczenie rozbrzmiewa radosnym szumem fontann ogrodowych. I choć pałac wydaje się nieprzenikniony od dołu, miasto wydaje się małe i natychmiast można je uchwycić z okien pałaców Nasrid, starannie rozmieszczonych, aby odsłonić najbardziej malownicze widoki.

Słynne z piękna gipsu, kafelków i sufitu muquarnas pałace Nasrid pochodzą z XIV-wiecznej świetności Granady jako niezależnego sułtanatu. Podobnie jak w Madinat-al-Zahra, dekoracja jest tutaj najbardziej złożona w Sali Ambasadorów. A wpływ cudownego widoku sprzyja system biletów czasowych i narzucony obieg turystów, którym wolno patrzeć, ale nie pozostać dłużej, pozostawiając z ogólnym poczuciem cudu bardziej niż z faktyczną pamięcią o pokojach. Inne jest zarządzanie innymi pobliskimi pałacami, na przykład grobową renesansową budowlą zleconą przez Carlosa V, dostępną bez biletu i dlatego być może marginalizowaną pod względem architektonicznym.

Generalife © Costanza Beltrami

Wokół pałaców są ogrody. Wokół, a nie na zewnątrz, spacery po ogrodzie są czasami pokryte płytkami jak korytarze, a fontanna płynie przez oba. Ta ścisła interakcja jest najbardziej widoczna w Generalife, intymnej rezydencji wiejskiej Nasrids. Patio de la Acequia jest uważane za jeden z najlepiej zachowanych ogrodów perskich. Jednak ocena oryginalnego sadzenia ogrodów jest trudna i być może bardziej produktywne jest wyobrażenie sobie dzisiejszego kompleksu jako środowiska, w którym ogrody i budynki tworzą przerwaną całość.

Moja wizyta w Grenadzie zakończyła się Cappilla Real, obok katedry. W tym mauzoleum spoczywają Reyes Católicos Ferdinando i Isabella, którzy postanowili zostać tu pochowani, aby wiecznie świętować podbój miasta, ostatni poddać się chrześcijanom w 1492 roku.

Popularne w ciągu 24 godzin