Każdy, kto odwiedzi tętniącą życiem Avenida Revolucion Tijuany, wkrótce zauważy coś dziwnego: turyści udają się na pamiątkowe zdjęcia z osiołkami
malowane jak zebry. To może wydawać się trochę tandetne, ale jest to tradycja, która ma tu miejsce od ponad 100 lat i stała się najbardziej kultowym symbolem miasta. Pytanie brzmi, skąd ta dziwna atrakcja turystyczna? A czy przy kulturowej transformacji Tijuany będzie to trwało znacznie dłużej?
![Image Image](https://images.couriertrackers.com/img/mexico/1/how-zebra-painted-donkeys-became-tijuanaquots-hottest-tourist-attraction.jpg)
Turyści gromadzą się w Tijuanie, aby uniknąć amerykańskich przepisów zakazujących
Jest początek lat dwudziestych XX wieku i szczyt amerykańskiej ery prohibicji. Gwiazdy Hollywood, biznesmeni i obrzydliwie bogaci podróżują przez granicę USA-Meksyku, by wziąć udział w dzikich imprezach, grach hazardowych, taniej alkoholu i kwitnącej dzielnicy czerwonych latarni. Pomiędzy całą rozpustą, turyści spędzali czas wzdłuż tętniącej życiem Avenida Revolucion, aby kupić „tradycyjne” meksykańskie pamiątki. Kilku przedsiębiorczych mężczyzn przyniosło ze sobą wozy z osiołkami, zawinęło je w kolorowe koce serape i pomalowało klasyczną scenę na tle pustynnej kaktusów. Wydawaj meksykańskie sombrera z „Tijuaną”, a, hej, presto, masz idealną pułapkę na turystów.
Szeryf z Orange County wysysa nielegalne beczki z alkoholem podczas amerykańskiej ery prohibicji © Orange County Archives / WikiCommons
Mały problem techniczny
Przez wiele lat (pierwsze zdjęcie turysty pozującego z wózkiem w Tijuanie pochodzi z 1914 r.) Osioł pozostawał - no cóż, osłem. Jednak fotografowie obawiali się, że skoro nie było wtedy kolorowej fotografii, biały osioł bardzo trudno było rozpoznać na czarno-białym lub sepijnym obrazie, a zamiast tego wyglądał jak upiorna postać o błyszczących oczach. Pewien mężczyzna wymyślił genialne rozwiązanie, dzięki któremu biały osioł wyróżnia się na zdjęciach: pomaluj go czarnymi pasami za pomocą kobiecej farby do włosów.
Młody chłopak pozujący z „zonkey” Tijuana w 1949 r. © Cesar Bojorquez / Flickr
Powstaje związek wozu burro
Wozy burro (osioł po hiszpańsku) stały się tak popularne, że aż do II wojny światowej aż 25 z nich zostało rozrzuconych po Avenida Revolucion w Tijuana, z których wielu ustawiało się godzinami w kolejce po turystów, aby mieć szansę zrobienia sobie pamiątkowego zdjęcia. W czasach rozkwitu biznesu właściciele wózków burro postanowili utworzyć związek, w którym każdemu przydzielono określony róg ulicy do pracy. Oznaczało to również, że oficjalnie tylko członkowie związku mogli pracować jako fotografowie-burro. Poważne rzeczy!
„Zonkey” staje się ikoną miasta
Z uznaniem na całym świecie osioł w paski stał się niekwestionowanym symbolem Tijuany. Drużyna koszykówki Tijuany została dumnie nazwana „Zonkeys” (noszą również czarno-białe paski), oficjalne logo miasta miało paski w projekcie, a każdy plakat turystyczny i ulotka promowały wózki jako główną atrakcję, której nie można przegapić.
Wózek osła pomalowany na zebry czeka na turystów na Avenida Revolucion, Tijuana © Glen Scarborough / Flickr