Przeczytaj Otwarcie nagradzanej opowieści Kevina Jareda Hoseina „Pasaż”

Przeczytaj Otwarcie nagradzanej opowieści Kevina Jareda Hoseina „Pasaż”
Przeczytaj Otwarcie nagradzanej opowieści Kevina Jareda Hoseina „Pasaż”
Anonim

Kevin Jared Hosein „Pasaż” został niedawno ogłoszony zwycięzcą nagrody Commonwealth Short Story Prize 2018. Każdego roku tysiące zgłoszeń jest przesyłanych w różnych językach, w tym angielskim, tamilskim, portugalskim i suahili. Opisana przez komisję oceniającą jako „prawdziwie spreparowana fikcja”, historia Hoseina opowiada historię dążenia jednego człowieka do odkrycia mitologicznej istoty żyjącej w górach Trynidadu. Niesamowite, trzymające w napięciu i poruszające, przeczytaj tutaj wstęp do historii Hoseina.

Jak minęły wszystkie sobotnie noce, poślizgnęliśmy się nad żonami i znaleźliśmy się przy Tricky Jester. Nazwa brzmiała jak zakład od czasów króla Artura, ale nie daj się zwieść - to miejsce jest tak samo brudne i ragadang, jak wszystkie inne puby z dziurami w ścianie, które można tu znaleźć w centrum Trynidadu. Myśląc o tym, nie widać już wiele z nich. Tricky Jester, wstyd zostawiasz u drzwi. W nowych miejscach musisz czesać włosy i perfumować, żeby się napić. Czasy się zmieniają. Świat idzie w jedną stronę, ludzie w drugą.

Image

Jednak w ostatnią sobotę coś sprawiło, że poczułem kwaśny smak. Nie był to fakt, że nie mogłem oderwać się od tych facetów, których prawie nigdy nie lubiłem, ani że nowa marka piwa, którą zamówili, miała posmak pluskiew. Nie, ten kwaśny zapach bulgoczący pod moim językiem pochodzi z historii, którą opowiadał Gulasz.

Gulasz jest opiekunem gorącej linii. To człowiek nadzorujący załogę, który pilnuje, aby linie energetyczne się nie zapalały. Jest ważnym człowiekiem, więc może rozmawiać. W końcu to, co dzieje się w jego głowie, może powstrzymać twój dom przed popiołem. On też ci o tym przypomni. Uwolnij gulasz na białym rumie i suszonych śliwkach, a nie pomyślałbyś, że mogliby postawić takiego człowieka na 12 000 woltów.

W wolnych chwilach Gulasz przypina stare kolce i plecak. Wycieczki to za dużo, by je policzyć. Edith Falls, Rio Seco, Saut d'Eau, Turure Water Steps, a do każdego z nich dołączono cholerną przypowieść, jakby każdy pielgrzymował do Mekki. Jednak nigdy nie chcieliśmy, żeby powstrzymał upiększenie i przesadę. Kiedy się starzejesz, uczysz się śnić na jawie.

Więc dlaczego ten włożył we mnie kwaśność?

Widzisz, Gulasz wybrał się na tę jedną wycieczkę - górski szlak El Tucuche. Reklamowana trasa nie jest trudna, ale też nie amatorska. Ludzie z zagranicy, entuzjaści selfie-sticków, przyjeżdżają vanloadsem w każdy weekend, aby odważnie przejść ścieżkę. Gulasz to człowiek, który nie postępuje zgodnie z mapą. Lubi być dumny z siebie jako człowiek, który przeciera swój własny szlak. GPS i kompasy nie są zawarte w przepisie na Święto Trzech Króli. Musisz nauczyć się zgubić, aby naprawdę się odnaleźć, była mantra mężczyzny.

Historie pieszych gulaszów nie są dla mnie niczym szczególnym, ponieważ jestem leśnikiem. Yessir, zatrudniony w Wydziale Leśnym, stacjonujący w rezerwacie naukowym, dziewiętnastoletni. Specjalizuję się w roślinach. Dla każdego innego człowieka liść jest liściem, a chwast to chwast. Źdźbło trawy może nie przeszkadzać zwykłemu oku, ale moje zostało wyszkolone do identyfikowania rodziny, rodzaju, gatunku, dentate, palmate, ząbkowanego, płatkowego.

Mógłbym nawet powiedzieć, że El Tucuche nie jest hiszpańskim słowem, jak wielu wierzy (w tym Gulasz), ale Amerindian, co oznacza „Koliber”. Nie zrozum mnie źle - nie mówię tego, żeby wyglądać elegancko - po prostu dlatego, że znam dzikość lepiej niż większość. Jako chłopczyk wykonałem swoją część wspinaczek i rapów. Stawiłem czoła Jaskiniom Gasparee wystarczająco wiele razy, aby zapamiętać. Kąpałem się z żółwiami w Maturze i wspinałem się na moras w Salybii.

Uwierz mi, człowiek jest tak mały na pustyni. Tacy, jacy są teraz ludzie, nie jesteśmy przystosowani do życia tam. Więc kiedy Gulasz mówi, że potyka się o dom pośrodku góry, moje uszy podnoszą się. Przyjmuję każde słowo, które on opisuje. Dom z drewna i wikliny na środku polany, ściany pokryte kijami, gliną, nawozem i słomą, zwieńczone strzechą.

Ling Tang / © Culture Trip

Image

Był dym, który zaprowadził go do chaty, widoczny tuż nad baldachimem. Zbliżając się, zauważył lalkę przybitą do drzewa, utkaną z gałązek. Nie miał głowy ani tułowia - ciało składało się tylko z czterech kończyn z przymocowanym do niego gnijącym materiałem. Idąc ścieżką, zobaczył, że jest więcej drzew i więcej lalek. Ciekawy, trzyma się ścieżki, aż dojdzie do polany. W centrum znajdowała się chatka. Dym wydobywał się ze stosu gałęzi ustawionych na skraju polany, a ogień długo był duszony.

„Jakby była wyjąca małpką!” Gulasz mówi, wywołując śmiech ze stołu. Byłem zbyt zainwestowany w wydarzenia, żeby nawet się zaśmiać. Następnie zauważył odgłos chrupania kości pod piętami, gdy zbliżył się do domu.

Potem zobaczył kogoś.

Pozostał przykucnięty w buszu, obserwując ich. To była kobieta. Ona jest młoda. Stew mówi, że nie może być więcej niż trzydzieści lat - cera kakao panyolowa, boso, odsłonięte piersi, tylko na starej brązowej sapodilli przyklejonej do jej bioder, tkanina rozdziera się na frędzle na brzegach. Jej włosy są luźno splątane.

Jeden z chłopców, Mano, pochyla się nad Gulaszem: „Las nie ma mirażu, chłopcze”.

Gulasz odpowiedział: „Miraż czy nie, w tamtym czasie te tatas były prawdziwe!”. Gulasz chciał bliżej przyjrzeć się młodej damie. „Wyobraźcie sobie, co działo się w mojej głowie, chłopaki” - mówi. Półnaga kobieta w lesie tylko na mnie czeka. Dom dla siebie.

Kiedy kobieta go zauważyła, pomyślał, że ucieknie. Położył go jak aguti z powrotem do dziury. Dopiero wtedy zauważył, jak szczupła była. Policzki ziemiste i zapadnięte, prawie jak tusza. Jej stopy pozostają na ziemi, ale widział, jak nerwowo poruszają jej palce u stóp. Przygotowała się, jakby przygotowywała się na potężny cios. Przesunął się o krok do tyłu. Nagle pożałował, że podszedł do tej kobiety. - Czy to nie będzie koniec mnie, chłopaki - mówią Gulasz, zapalając papierosa.

„Więc co potem robisz?” Mano wtrącił się.

Co myślisz? Odwróć się i jedź tam raz! Wracam prosto do domu i przysięgam, że nigdy więcej nie będę pożądać innej kobiety - mówi z uśmiechem. „Kobieta może być La Diablesse z tego, co wiem. Pokusa wcielona. Brakowało tylko kopyta.

Poczułam, jak spada mi ciężar w żołądku. W większości przypadków nie mam nic przeciwko zmuszaniu się do chichotania. Tym razem byłem zbyt zaniepokojony, aby postawić jakikolwiek front. Po prostu coś w tej historii mnie odrzuciło - wtedy nie mogłem tego wyjaśnić. Przeprosiłem i wróciłem do samochodu, żeby wziąć dym.

Później tej nocy, kiedy byliśmy gotowi do powrotu do domu, odciągnąłem Gulasz na bok i zapytałem go o trasę pieszą. Na początku się wahał i przez chwilę zastanawiałem się, czy to wszystko wymyślił. Miałem nadzieję, że tak jest. Poddał się jednak i sporządził dla mnie mapę. W jego opisie rozpoznałem punkt orientacyjny - Wodospad Morang. Wiedziałem, że stamtąd mogę znaleźć swoje położenie. Kiedy skończył, spojrzał na mnie jak na wariata. Dla mnie to nie było szaleństwo. To była klarowność. Mój umysł był nastawiony. To było jak siła magnetyczna - przyciąganie grawitacyjne.

Czy wtedy zdałem sobie sprawę, że minęło dużo czasu, odkąd tak naprawdę chciałem coś zrobić. Niektórzy faceci kupują Porsche, inni kładą się na swoich sekretarkach, inni jadą do Miami. Mnie? Byłem zdecydowany znaleźć tę tajemniczą kobietę. Tak, zamierzałem wspiąć się na tę górę.

Po raz pierwszy opublikowany w Granta Online, w którym możesz przeczytać całą historię w całości.