Saint-Louis, dawna stolica Senegalu, stoi w obliczu zagrożenia egzystencjalnego - potocznie zwanego „Wenecką Afryką”, to miasto położone w pobliżu rzeki Senegal i Oceanu Atlantyckiego jest teraz na łasce erozji wybrzeży i rosnącego poziomu mórz. Czy historyczne miasto Senegalu naprawdę znika pod falami?
Saint Louis © Manu25 / WikiCommons
![Image Image](https://images.couriertrackers.com/img/senegal/0/senegals-historic-city-disappearing-under-waves.jpg)
![Image Image](https://images.couriertrackers.com/img/senegal/0/senegals-historic-city-disappearing-under-waves_1.jpg)
Historyczna przeszłość, niepokojąca przyszłość
Saint-Louis nie jest twoim archetypowym afrykańskim miastem. Zbudowana na piaszczystym brzegu u ujścia rzeki Senegal kolorowa architektura kolonialna i flota zmotoryzowanych pirogów (kajaków) nadaje wyspie charakter.
W 2000 r. Miasto, które uzyskało status światowego dziedzictwa UNESCO, w 2000 r. Zostało założone przez Francuzów w 1659 r. Jego strategiczne położenie nad ujściem rzeki Senegal, z łatwym dostępem do Atlantyku sprawiło, że Saint-Louis stało się ważnym centrum handlowym dla eksport skóry, gumy, złota i niewolników. Służyłby jako stolica Senegalu do 1957 r., A nawet krótko (1895–1902) jako stolica całej francuskiej Afryki Zachodniej.
Jednak jego wyjątkową lokalizacją może być teraz jego upadek, z puchnącą rzeką i nadciągającym morzem grożącym wyciągnięciem piaszczystego dywanu spod nóg.
Saint-Louis, Senegal © Qiv / Flickr
Co się dzieje?
Według agencji ONZ ds. Siedlisk w 2008 r. Saint-Louis jest „miastem najbardziej zagrożonym przez podniesienie poziomu mórz w całej Afryce”, którego głównymi sprawcami są połączenie zmian klimatu i katastrofalne środki przeciwpowodziowe.
Ten drugi przyszedł w 2003 roku. Dzięki nisko położonemu położeniu w ujściu rzeki miasto na wyspie od dawna było narażone na powodzie podczas sezonowych opadów deszczu. W 2003 r., W obawie przed szczególnie silnymi powodziami, podjęto decyzję o budowie kanału awaryjnego prosto z rzeki do oceanu atlantyckiego przez wąską część lądu zwaną Langue de Barbarie (język Barbary). Langue, zamieszkana przez około 80 000 ludzi, ma szerokość od 200 do 400 metrów (565 i 1312 stóp) i działa jak naturalny bufor między dwoma potężnymi zbiornikami wodnymi. Teraz znika w morzu.
Kanał alarmowy o szerokości 4 metrów (13 stóp) otworzył drzwi żarłocznemu Atlantykowi. Zaatakowany przez wody oceanu kanał urósł do 6 km (3, 73 mil) szerokości, zanurzając wszystko na swojej drodze, czy to gniazda, czy domy rybaków. W ciągu zaledwie 15 lat około 200 rodzin zostało przesiedlonych, a słona woda spustoszyła delikatną równowagę ekologiczną w ujściu rzeki.
Wznoszący się poziom mórz i stale poszerzające się szczeliny pozwoliły niegdyś chronionemu Saint-Louis poczuć gniew Atlantyku. Balkony z kutego żelaza w jego charakterystycznych budynkach zaczynają walić się w muł.
1942 Mapa przedstawiająca wyspę Saint Louis i Langue de Barbarie po jej lewej stronie © Rząd Stanów Zjednoczonych / WikiCommons
Co może zostać utracone?
Na Langue de Barbarie drzewa wyłaniają się bezpośrednio z fal. Budynki z bryzy zatapiają się w mokrym piasku. Atlantyk niszczy siedliska i domy, ale także źródła utrzymania.
Większość osób na półwyspie to społeczności rybackie, które przetrwają w oceanie. Pomimo tego, że Atlantyk domaga się swoich domów, mieszkańcy niechętnie wyjeżdżają, zamiast tego wciskają się w coraz bardziej gęsto zaludnione wioski na półwyspie. Przemieszczanie się w głąb lądu sprawia, że trudniej i drożej jest dostać się do morza, a także jest mniej opłacalne; szepty wielkich połowów i ogromnych ławic nie docierają do tymczasowych obozów.
Wioska Done Baba Dieye, położona około 10 minut jazdy zmotoryzowanym pirogiem od ujścia rzeki Senegal, została po raz pierwszy opuszczona w 2012 r. Około 16 km na południe od Saint-Louis, dwa inne garnitur. Saint-Louis - z jednymi z najlepszych przykładów francuskiej architektury kolonialnej w zachodniej Afryce - wpatruje się w beczkę podobnego losu.
Most łączący Saint Louis i Langue de Barbarie © Patrick Schumacher / Flickr
Jakie wysiłki w zakresie ochrony są podejmowane?
Od katastrofy w 2003 r. Wysiłki związane z ochroną przyrody były mniej gung-ho, a także panuje powszechna zgoda co do tego, że fal nie można zatrzymać. Obecnie państwo płaci za francuską spółkę, która ma zbudować nasyp na Langue, aby go chronić, a Saint-Louis z wodnego grobu, ale jest to tylko tymczasowe rozwiązanie, dopóki nie zostanie znalezione długoterminowe rozwiązanie. Prezydent Macky Sall zaproponował budowę 3, 5-kilometrowej ściany morskiej, inni falochronu, niektórzy chcą ponownie przeszlifować plaże, inni uważają, że najlepiej je wyczyścić i stworzyć nową „strefę buforową”.
Chociaż może nie być konsensusu w sprawie planu, istnieją powody do nadziei, zwłaszcza w przypadku funduszy społecznościowych. Bank Światowy obiecał już 24 miliony dolarów na spowolnienie postępu oceanu, a także 30 milionów dolarów na relokację 900 najbardziej narażonych rodzin (około 10 000 osób) w nadchodzących latach. Prezydent Francji Emmanuel Macron przeznaczył 18 milionów dolarów na walkę z erozją wybrzeża oraz kolejne 31 milionów dolarów na renowację lokalnych atrakcji i architektury.
Saint Louis © Manu25 / WikiCommons